• Główna
  • Program
    • Odcinek 01 Chiny
    • Odcinek 02 Korea
    • Odcinek 03 Japonia, cz. I
    • Odcinek 04 Japonia, cz. II
    • Odcinek 05 Tajwan
  • Ćwiczenia
  • Kultura
  • Lifestyle
    • Kuchnia
  • Rozmowy
Dantian – ruch i zdrowie Dalekiego Wschodu
Dantian – ruch i zdrowie Dalekiego Wschodu
  • Główna
  • Program
    • Odcinek 01 Chiny
    • Odcinek 02 Korea
    • Odcinek 03 Japonia, cz. I
    • Odcinek 04 Japonia, cz. II
    • Odcinek 05 Tajwan
  • Ćwiczenia
  • Kultura
  • Lifestyle
    • Kuchnia
      Gorący kociołek w Shabu Shabu - rozmowa z Linh Nguyen

      Gorący kociołek w Shabu Shabu - rozmowa z Linh Nguyen

      Kuchnia wietnamska i słynna zupa pho - rozmowa z Linh Nguyen

      Kuchnia wietnamska i słynna zupa pho - rozmowa z Linh Nguyen

      Palma kokosowa, czyli drzewo życia o tysiącu zastosowań

      Palma kokosowa, czyli drzewo życia o tysiącu zastosowań

      Kuchnia filipińska

      Kuchnia filipińska

  • Rozmowy
  • Follow
    • Facebook
    • Youtube
Fukushima moja miłość
Home
Kultura

Fukushima moja miłość

2 lutego 2017 Kultura 0 comments 188

 

Tutaj 11 marca 23 roku ery Heisei przyszło niewyobrażalnie wysokie tsunami.

Jeśli znowu nadejdzie, nic ze sobą nie bierz, tylko uciekaj w góry.

Może ci się wydawać, że nie sięgnie twojego domu, ale i tak sięgnie.

KAMISHI, TOHUKU, 2011

„Jesteś taka elegancka” – mówi Marie do Satomi, a ta odpowiada: „A ty jesteś słonicą, zbyt dużą na mój dom. Ale nawet słonia można wyszkolić”. Marie, słowa te nie rażą, ma dystans do siebie i odbiera je z uśmiechem.

Niemiecka reżyserka Doris Dörrie, która części kinomanów dała się już poznać bardzo dobrze przyjmowanym filmem „Hanami – kwiat wiśni” (2008), a którego część akcji rozgrywa się w Japonii. Bohater filmu, Rudi (Elmar Wepper), którego poznajemy jako człowieka pozbawionego pasji i wypranego z uczuć, po śmierci żony, przeżywając depresję, niespodziewanie odkrywa w sobie pewną wrażliwość. Dowiaduje się, niestety zbyt późno, o fascynacji żony japońskim tańcem Butoh (taniec mroku), co nie pozostaje także bez wpływu na przemianę jaka się w nim dokonuje.

W najnowszym filmie Doris Dörrie, „Fukushima moja miłość”, młoda Niemka, Marie (Rosalie Thomass), wyjeżdża do Japonii, aby uciec przed problemami, do których – jak z czasem się dowiadujemy – sama wybitnie się przyczyniła. Przyłącza się do organizacji Clowns4Help, która stara się rozjaśnić życie mieszkańców Fukushimy, dotkniętej trzęsieniem ziemi, tsunami i awarią elektrowni jądrowej w dniu 11 marca 2011 roku. Marie trafia do schroniska, gdzie mieszkają starsi ludzie. Już nawet kilka scen wystarczyło aby pokazać jakim problem jest starzenie się japońskiego społeczeństwa. Zostali tylko ci, którzy nie mieli dokąd wyjechać. Marie, jeszcze nawet dobrze nie spróbowała, a już stwierdza, że nie nadaje się do tej pracy. Chce wracać, ale spotyka w międzyczasie, jedną z mieszkanek schroniska, która izoluje się od grupy. Satomi (Kaori Momoi) nie potrafi już dłużej żyć w tej „dusznej” atmosferze i postanowia wrócić do swojego domu w zakazanej „strefie zero”. Marie pomaga jej przywrócić do używalności zrujnowany przez tsunami dom.

Kiedy dowiaduje się, że Satomi jest gejszą, ostatnią jaka tu jeszcze została, a Yuki – która utonęłą podczas tsunami, spadając z drzewa, na którym obie próbowały się schronić – była jej ostatnią uczennicą, zaczyna więcej rozumieć. Świadoma tragedii i związanej z nią traumy jaka dotknęła Satomi, poprzez proste gesty, słowa otuchy, próbuje skrócić dystans i nawiązać z nią bliższy kontakt. Nie od razu się to udaje, bo w takich sytuacjach, nawet najczystsze intencje mogą spotkać się z niezrozumieniem. Wtedy się słyszy, że ty nic nie rozumiesz, bo tego nie przeżyłaś. Tym bardziej jest to trudne, bo spotykają się odmienne światy. Z czasem jednak kobiety zbliżają się do siebie. Ta więź będzie im potrzebna, gdy będą musiały dać odpór pojawiającym się duchom z przeszłości. Interesujace w tym przypadku jest to, że duchy te przyciąga Marie.

„Jesteś taka elegancka” – mówi w jednej ze scen filmu, Marie do Satomi, a ta odpowiada: „A ty jesteś słonicą, zbyt dużą na mój dom. Ale nawet słonia można wyszkolić”. Marie, słowa te nie rażą, ma dystans do siebie i odbiera je z uśmiechem. Choć słowa Satomi, mogłyby być odebrane za obraźliwe, to jednak są niezwykle trafne. Wysoka Marie, przy filigranowej Satomi, może rzeczywiście czuć się jak słoń w składzie porcelany. Tym bardziej, że ten porcelanowy zestaw do herbaty jest taki delikatny. A skoro można wytresować słonia, to tym bardziej można nauczyć Marie. Satomi, nie byłaby gejszą, gdyby nie chciała skorzystać z takiej okazji. Uczy Marie jak należy siadać, w jaki sposób trzymać nogi, i jak podawać i pić herbatę. Mówi: „Przestań myśleć, masz być tylko ty i filiżanka”. Okazuje się, że te tak skrzętnie pielęgnowane przez Satomi rytuały, mogą być pomocne także wtedy, kiedy chcemy odzyskać spokój, zapomnieć, a w końcu przetrwać.

Dobrą ilustracją więzi, jaka tworzy się między kobietami, jest scena, kiedy Marie, udaje się naprawić porzucony skuter i rusza na krótką przejażdżkę. Na twarzy Satomi pojawia się niepokój, a gdy Marie wraca, słyszy: „Teraz możesz wyjechać kiedy zechcesz”. Wkrótce omal nie dojdzie do tragedii, ale jak po nocy przychodzi dzień, tak po zwątpieniu, pojawia się nadzieja.

Dörrie potrafi opowiadać o utracie, może także dlatego, że podobnie jak Satomi, sama przeżyła bolesną stratę. W 1996 roku zmarł przedwcześnie jej mąż, operator Helge Weindler. Zrozumienie jakie ma dla Satomi, daje siłę temu prostemu w formie, a jednocześnie sugestywnemu obrazowi.  Czarno-białe zdjęcia, to duży atut tego filmu. „Co byś zrobiła, gdyby to przytrafiło się tobie?” Tego kluczowego pytania, które wybrzmiewa w filmie, nikt nie zadaje sobie na zapas. Stajemy wobec niego zwykle wtedy, gdy los rzuca nam wyzwanie.

PS. Piotr Bernardyn, autor książki „Słońce jeszcze nie wzeszło. Tsunami Fukushima”, mieszkający podczas pamiętnego trzesienia ziemi i tsunami w Tokio, powołuje się na słowa japońskiego psychiatry, Tamaki Saito, który twierdzi, że Japończycy są bardziej zwarci niż społeczeństwa Zachodu i dlatego bardziej są odporni na depresje po katastrofach. Problemy dotykają całej wspólnoty, trauma odkłada się szerzej ale cieńszą warstwą. Istotną rolę odgrywają tu media z Internetem włącznie. Przytacza przypadki kobiet, które popadały w depresję po ujrzeniu na ekaranie zatopionych miejscowości, w których spędzały podróż poślubną. To tyle w kwestii dopełnienia, a także w związku ze słowami: „Może ci się wydawać, że nie sięgnie twojego domu, ale i tak sięgnie”. Okazuje się, że sięga i to w bardzo perfidny sposób.

Sławomir Kwiecień

Fukushima moja miłość, reż. Doris Dörrie, dystrybucja: Aurora, premiera w Polsce 3.02.2017 r.

 

  • Tags
  • Doris Dorrie
  • Fukushima moja miłość
  • Japonia
  • Kaori Momoi
  • Rosalie Thomas
  • Satomi
  • tsunami

Udostępnij

Facebook Twitter Google+ Pinterest Tumblr
Next article Niech żyje Nam, czyli opowieść o mistrzu
Previous article Mariusz Sroczyński - prezentacje wachlarza, miecza i szabli

Powiązane wpisy

Tajwańska herbata Kuchnia
5 listopada 2016

Tajwańska herbata

Żal z powodu utraty cienia, czyli rzecz o japońskim pięknie Kultura
26 kwietnia 2017

Żal z powodu utraty cienia, czyli rzecz o japońskim pięknie

Taniec z wachlarzami bojowymi - rozmowa z Julią Bui Kultura
16 listopada 2016

Taniec z wachlarzami bojowymi - rozmowa z Julią Bui

Leave a Reply Cancel reply

Ostatnio opublikowane
14 Mar 19:38
Bez kategorii

Dzień otwarty STUDIA DANTIAN – gdzie joga spotyka się z taiji i qigongiem

14 Mar 19:06
Bez kategorii

Soke Masanori Ogawa i jego kata – japońska metoda kształtowania ciała, ducha i umysłu

27 Gru 19:49
Kultura

PŁOMIENIE

4 Wrz 15:17
Ćwiczenia

Tenshin Aikido Global Polska – polecamy!

21 maja 17:42
Ciekawostki

Lady Gaga, fibromialgia i taiji

Kalendarz newsów
Grudzień 2019
P W Ś C P S N
« Mar    
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031  
Polecana strona

www.fundacjadantian.com
Fundacja Dantian zajmuje się promocją zdrowego trybu życia, wykorzystując tradycyjne, głównie dalekowschodnie, systemy ćwiczeń ciała i umysłu, takie jak taiji quan (tai chi chuan), qigong (chi kung) czy japońskie sztuki walki.

  • Główna
  • Program
  • Ćwiczenia
  • Kultura
  • Lifestyle
  • Rozmowy
  • Back to top
© Weekly News 2014. All rights reserved.
Produced by Mip Themes