Patrząc okiem nawet pobieżnego obserwatora, kuchnia filipińska wydaje się być dosyć urozmaicona. A przyglądając się jej bliżej, na pewno dostrzeżemy wpływy sąsiednich tradycji kulinarnych Dalekiego Wschodu, ale znajdziemy w niej także potrawy, które występują wyłącznie w kuchni filipińskiej i są wynikiem wynikającym z historii wyspy, mocnych wpływów hiszpańskich. Część popularnych filipińskich potraw spotkać można także w rejonie Morza Śródziemnego. Filipińską specjalnością są naleśniki z mięsem o nazwie lumpia. Istotnym składnikiem wielu potraw jest ryż. Filipińczycy, jako wyspiarze korzystają z pełnej palety możliwości jakie daje woda i co z niej wyławiają. A jest to nieprawdopodobne bogactwo. Dobrym dopełnieniem potraw może być filipińskie piwo lub luba, czyli napój alkoholowy, który powstaje ze sfermentowanego mleczka kokosowego.
Wieprzowina w mleku kokosowym
Składniki potrawy:
-
0,5 kg wieprzowej pociętej w paski (najlepiej polędwicy)
-
0,3 kg papryczek chili (posiekanych, z części ich należy usunąć pestki, w zależności od tego jak ostrą chcemy uzyskać potrawę)
-
500 ml mleka kokosowego (najlepiej gęstego)
-
4 ząbki czosnku
-
1 cebula
-
2 łyżki sosu rybnego ( lub pasta krewetkowa)
Sposób przygotowania:
Najpierw należy zagotować w rondlu mleko kokosowe z drobno pokrojoną cebulą i czosnkiem, następnie dodać pokrojone mięso i wszystko razem gotować około 7 minut. W kolejnym etapie dodać pokrojone papryczki chili i dusić na niewielkim ogniu jeszcze około 10 minut. W ostatniej fazie przygotowania dodać sos rybny i pozostawić na wolnym ogniu jeszcze około 3 minut. Tak przygotowaną wieprzowinę należy podawać z ryżem. Coraz częściej w tak przygotowywanym daniu bazuje się już nie tylko na wieprzowinie, ale także wykorzystuje wołowinę i mięso z kurczaka.
Kulinarne ekstrawagancje
A dla żądnych ekstremalnych doznań kulinarnych, w kuchni południowo-wschodnioazjatyckiej, w tym także filipińskiej, można znaleźć coś bardzo szczególnego. Balut, można nazwać przysmakiem przejściowym, nabiałowo-mięsnym, który zwykle ma postać gotowanego jajka kaczego – to takie jajko z niespodzianką – wewnątrz którego znajduje się już w pełni ukształtowany zarodek ptaka, którego spożywa się w całości. To, co ciekawe okres inkubacji zależy od upodobań smakoszy i może być różny w poszczególnych krajach. Najdłużej inkubują jaja Wietnamczycy, którzy upodobali sobie 21 dniowe zarodki kacze. W baluty, jaja z kaczym embrionem można się zaopatrzyć już także w Polsce. Można je znaleźć na bazarze w Wólce Kosowskiej, na Marywilskiej 44 czy Bakalarskiej. Na Filipinach, skąd pochodzi przyjęta na Zachodzie nazwa takiego przysmaku, balut jest potrawą narodową. Przysmakowi temu zwykło się też przypisywać właściwości afrodyzjakalne.
Leave a Reply